Witajcie na moim blogu. Zapraszam do lektury
 

NJP, CZYLI ALFABET NIE-PRZEZROCZYSTYCH

A jak APETYT

To przyjemne i pojemne słowo. Zastanawiając się, na co go mam, dochodzę do wniosku, że po prostu na szeroko rozumiany RUCH. Książki, wiedza, związek, podróże, pilates, zmiany, życie – to niezmiennie RUCH. On jest dla mnie sednem wszystkiego.

B jak BARCHANY

To stan umysłu – nie wolno nosić!

Kiedy byłam nastolatką, babcia podczas każdego spotkania robiła mi prezent w postaci jednej pary gustownych gaci, nierzadko sporo za dużych. Miałam całkiem okazały zbiór. Latami leżały w najbardziej odległym zakątku szafy, aż pewnego dnia zapragnęłam się w nie wystroić. Kontekstu nie pamiętam, mam nadzieję, że nie była to randka, tylko na przykład spacer z nieodżałowanym Najlepszym Kolegą. Okazało się, że wszystkie gatki zniknęły! To dało mi do myślenia, przecież nic nie dzieje się bez przyczyny!

C jak CHWAST

Pozbycie się go przynosi uczucie niewysłowionej ulgi (http://www.niejestemprzezroczysta.pl/?p=6904)

C jak CZAS

Płynie, więc nie ma na co czekać. Ten teraz jest dla nas. Wiem, brzmi jak banał, ale co z tego? Tyle fajnych rzeczy jest w swej istocie banalnych. Za to, jakże często, to, co niebanalne, jest nudne, pretensjonalne, niedobre – w każdym tego słowa znaczeniu, jedzenie też niestety może być niebanalne.

D jak DYSTANS

Przede wszystkim do siebie. Potem do innych, do czasu, obowiązków.

D jak DZIECI

Dorosły. Udawanie, że to wciąż dzidziusie, kompletnie nie ma uzasadnienia. Jest również dość krępujące dla wszystkich zainteresowanych. Dość żenujące jest także wykonywanie rozpaczliwych telefonów pod jakimś idiotycznym pretekstem (możemy same zmienić żarówkę, naprawdę). Narzekanie i użalanie się nad sobą też odpadają – młodzi wcale nie mają tak fajnie, jak mogłoby się wydawać, miejmy litość. (http://www.niejestemprzezroczysta.pl/?p=4991)

E jak EGOIZM

Jest w porządku. Jeżeli przez wiele lat kupowałyśmy tony jedzenia, gotowanie zdawało się być nieprzerwanym procesem, chodziłyśmy na zebrania, do lekarzy, na zajęcia pozalekcyjne, odrabiałyśmy lekcje, zajmijmy się sobą. Będzie to dobre – dla nas i innych.

G jak GŁOWA

Tę nosimy zawsze wysoko, niezależnie od okoliczności. Nie ma to jak sprytny kamuflaż w przypadku, jeżeli, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, nic nie układa się po naszej myśli. Głowa noszona wysoko i wysokie obcasy to duet idealny, zmyłka, przykrywka, gra pozorów, gdy zajdzie taka potrzeba. Czy zauważyłyście, że jeżeli założymy te ostatnie, jakoś inaczej się czujemy i inaczej jesteśmy postrzegane (zwłaszcza przez mentalnych karakanów)? Polecam na ważne spotkania, bo na co dzień pomykajmy w takich butkach, jakie lubimy (może wyjąwszy buty emu).

G jak GODNOŚĆ

Kiedyś znajoma, której zdanie bardzo cenię, powiedziała, że czasem trzeba rżnąć głupa (właśnie tymi słowy to ujęła), by ochronić swoją godność. Wypróbowałam, działa i to lepiej niż Rejtan, prośby, groźby, mówię Wam.

I jak INTERNET

Nic nie jest takie, jakim się wydaje. Wiadomo.

I jak INTUICJA

Cudowny wynalazek, w przedbiegach wygrywa z Internetem. Tymczasem odnoszę wrażenie, że wielu ludzi całkiem się pogubiło, bardziej ufając Internetowi niż własnej intuicji. Albo zdaniu innych, z kompletnie niezrozumiałych powodów myśląc, że to ich opinia.

J jak JA

Ja, ja, ja, ja, ja, ja, ja, ja – do nieskończoności!

K jak KOBIDO

Kobido to japoński masaż twarzy, bardzo przyjemny. Do tego stopnia, że już dwa razy w jego trakcie obudziło mnie własne chrapanie.

Na razie wobec chirurgicznego poprawiania urody przyjęłam postawę „Mnie to nie dotyczy” i „Jestem ponad to”, ha, ha, ha, hi, hi, hi, „Starzeć trzeba się z godnością”. (Nie mam pewności jednak, na jak długo tej godności starczy.) Kobido wdzięcznie wpisuje się w tę postawę.

M jak MĄŻ

Lepszy własny niż cudzy. Zaskakująco przyjemną ewentualnością jest również całkowity brak tegoż.

M jak MĘŻCZYŹNI

Wiecie, co mnie razi lub, w zależności od sytuacji, śmieszy? Szydzenie z mężczyzn, deklaracje typu „Nienawidzę mężczyzn”, „Gdzie są ci mężczyźni?” i inne takie żarliwe (i często kłamliwe, jak mniemam) manifesty w tym stylu. Z moich obserwacji wynika, że kobiety, które najbardziej zajadle wypowiadają te kwestie, bardzo chciałyby mieć faceta. Niestety, emanują czymś odpychającym, zrażają mężczyzn w przedbiegach, więc jeszcze bardziej deklarują.

Pisałam już niejednokrotnie o tym, że sens kobiecej egzystencji, a tym bardziej poczucie własnej wartości, nie sprowadza się do “posiadania” mężczyzny, więc nie będę się powtarzać. Ani w tej kwestii, że faceci są różni (kwadratowi i podłużni).

M jak MŁODOŚĆ

Minęła. Wszystkie znamy te pozornie beztroskie deklaracje: „Ja w ogóle nie czuję wieku”. „Jestem młoda duchem”, “Piękno nie ma wieku”. Dobra, dobra. W jakiejś mierze to prawda. W jakiejś.

M jak MNIEJ

Się starajmy, wymagajmy (od siebie i innych), żądajmy, oczekujmy, gromadźmy, myślmy, mówmy.

N jak NIC

Wiecie, co najbardziej ostatnio lubię robić? Otóż po prostu NIC. Rozsmakowałam się w robieniu NICZEGO. Siedzę na ławce, patrzę przed siebie i NIC nie robię. Leżę w łóżku wieczorem z NICZYM w ręce, NIC nie czytam. Nie słucham NICZEGO. Najchętniej NIC nie mówię, oprócz tych momentów, kiedy to konieczne. NIC jest przyjazne, przytulne, nienachalne. NIC, w swej niezobowiązującej prostocie, bardzo mi się podoba. Potrzebowałam niemal pół wieku, by to odkryć, lepiej późno niż później.

P jak PRZYSTANKI

Czasem wysiadam na chwilę z życia.

Zatrzymuję się na którymś z zaprzyjaźnionych przystanków. Wybieram go w zależności od nastroju, pory, okoliczności, jak mi fantazja podpowie. Mam faworytów: kawa, spacer, książka, spotkanie z bliskimi, rozmowa (ale taka naprawdę r o z m o w a, nie paplanina). Kolejność jest przypadkowa, ostatnio jednak do moich ulubieńców dołączył debiutant: nicnierobienie. Panoszy się beztrosko, trochę nas – mnie i pozostałych – zdumiewa. Wyraźnie, bez kompleksów nowicjusza, pretenduje do roli mojego powiernika i doradcy.

Pobędę na przystanku, czasem to 2w1, albo i nawet 3w1 (przyjemne jest takie komponowanie zestawów), a potem znowu coś mnie gna, by wsiąść i żyć.

P jak PRZYJEMNOŚĆ

Absolutne minimum to jedna dziennie. Bez wyrzutów sumienia i skrupułów. Kupujecie sobie ciastko i od razu włącza się Wam myślenie, że należy zatargać przynajmniej po jednym każdemu z domowników i, co gorsza, Wy możecie się obejść lub zjeść najmniejszego herbatnika lub wręcz przeterminowanego sucharka? Nie, to nie o to chodzi. Zjadamy ciastko, nikomu nie kupujemy i jesteśmy zadowolone.

S jak SPODNIE (SZARE LUB BEŻOWE, DŁUGOŚĆ 3/4)

Są jeszcze gorsze niż barchany, których ostatecznie nie widać (Chyba żadnej z Was nie przyjdzie do głowy założyć pod mini?!). Kilka lat temu, w knajpce przy nadmorskim deptaku, koleżanka zwróciła mi uwagę na zaskakujące – i przerażające! – zjawisko: kobiety w pewnym wieku zaczynają mieć takie same fryzury oraz niepokojąco płaskie pośladki, na których szczególnie niefortunnie układają się wspomniane galoty. Wręcz uwypuklają wspomnianą plaskatość. Są zatem ganz verboten, zaś w kwestii pośladków – to przecież jasne: ćwiczymy!

Ś jak ŚMIESZNOŚĆ

Życzliwi ludzie zawsze znajdą powód, aby wyśmiać, skrytykować, wyszydzić. Tym zasadniczo serdecznie polecam się nie przejmować, świadczy to bowiem tylko i wyłącznie o nich. Jednak jest jedna rzecz, którą po przyjacielsku odradzam: udawanie nastolatki.

U jak UMYSŁ

Ufajmy własnemu. W przypadku męża mamy pewne pole manewru, tu jesteśmy skazane przez całe życie na ten sam.

W jak WĄS

Zdecydowanie depilować! Nieco gorzej jest w sytuacji, gdy twarz pokrywa równomierny mech, no bo jak go usunąć? W przypadku omszałej twarzy należy zatem zastosować sposób mojej niezrównanej Matki, czyli udawać, że tak ma być. Swoją drogą, zasada jest pięknie uniwersalna.

W jak WIEK

To dojrzałe lato.

W jak WIĘCEJ

Się śmiejmy, oddychajmy, spacerujmy.

Z jak ZMARSZCZKI

Można je oczywiście rozciągnąć czy czymś tam wypełnić, przeistaczając się w kogoś zupełnie innego. Boże! Wyobraziłam sobie właśnie, że nie poznaję własnego odbicia.

Byłoby może przesadą stwierdzić, że zmarszczki są fajne, ale są integralną częścią twarzy. Coś niecoś mówią o tym, co przeżyłyśmy, co wiemy, czego doświadczyłyśmy.

Ż jak ŻYCIE

W życiu najpiękniejsze jest… życie. Nie wahajmy się go używać.

Napisała:

Nic nie jest takie, jakim się wydaje.

BRAK KOMENTARZY

NAPISZ SWÓJ KOMENTARZ