Zapach głowy dziecka siedzącego na kolanach
Ciepło psiego serca bijącego tuż obok mojego
Spokojne i ciche
Matka za zasłoną papierosowego dymu
Śmiech ojca – układam się w nim
Dotyk szorstkich dłoni babci koi
Bzy na mojej ulicy w maju pachną zawsze tak samo
Widzę morze
Mewy i rybitwy zastygły na falochronie
Migotania w bezczasie