Witajcie na moim blogu. Zapraszam do lektury
 

KRÓTKA ROZPRAWA MIĘDZY MŁODOŚCIĄ A DOJRZAŁOŚCIĄ

Jesteś teraz znacznie spokojniejsza, nie ma w Tobie tej gorączki, przez którą bywałaś zła na cały świat, czasem smutna i zdezorientowana. Patrzysz na siebie i innych bardziej życzliwie. Dostrzegasz piękno wokół, umiesz cieszyć się małymi rzeczami, bo rozumiesz, że pogoń za nie wiadomo czym wcale nie uszczęśliwia. Umiesz się zatrzymać, kiedyś gorączka kazała Ci bez przerwy biec.

Patrzysz w lustro i zauważasz kolejną zmianę. Tu coś zwisa, tam coś się marszczy. Nie przychodzi Ci łatwo pogodzenie się ze zmianami, przemijaniem urody. „Więdnę” – myślisz czasem. Szukasz cudownego kremu i wieczorem oklepujesz się z zapałem, zastanawiając się, czy na pewno grawitacja jest tak bardzo światu potrzebna.

Postanowiłaś starzeć się z godnością i w zasadzie udaje Ci się realizować ten plan. Czasem miewasz głupie pomysły, ale ktoś życzliwy, najczęściej własne dziecko, z młodzieńczym, bezkompromisowym wdziękiem stawia Cię do pionu.
Masz wyraźnie priorytety.

Nie wiedziałaś za bardzo, czego chcesz. Zdarzało Ci się miotać, popełniać błędy i wiedziałaś wszystko najlepiej. Trudno było ugasić tę gorączkę, często czułaś pustkę i brak nadziei. Teraz patrzysz na młodych i jednak trochę zazdrościsz im energii, a nawet tupetu, jakkolwiek bez trudu rozpoznajesz tę pełną uniesień iluzoryczność.

Robisz podsumowania. Nie przestajesz się dziwić, że życie tak szybko mija, ale nie masz poczucia straconego czasu. Myślisz z zadowoleniem, że byłaś dla innych oparciem i możesz być nim nadal. Są rzeczy, z których nie jesteś dumna, ale wiesz, że teraz już nie masz na to wpływu. Nie czujesz pustki, widzisz możliwości. Czujesz nadzieję i wdzięczność.

Ha! Zastanawiasz się, dlaczego rzadziej mężczyźni się za Tobą oglądają? Wmawiasz sobie, że Twoja uroda teraz jest dla koneserów? Zobacz, Twoje koleżanki „poprawiają” urodę, może też powinnaś?

Zaczynasz rozumieć, co znaczy “być przezroczystą” i nie ma w Tobie na to zgody. Jednak świat daje Ci delikatnie do zrozumienia, że może się bez Ciebie obejść. Fakt, że teraz mężczyźni rzadziej się za Tobą oglądają, przyjmujesz ze spokojem. Nie od razu było to łatwe, ale godzisz się z tym, ale potem czujesz ulgę i cieszysz się odkryciem, że Twoja wartość nie ma nic wspólnego z wyglądem. Nieoczekiwanie okazuje się w tym pomocne niefrasobliwe wyznanie znajomego, że wszystko jest kwestią biologii i że mężczyzna zawsze będzie wolał młode ciało. Wydaje Ci się to obmierzłe, ale konstatujesz, że jesteś ponad to. I że masz całkiem niezłe ciało. Małą chwilę poświęcasz na refleksję na temat zdumiewającej czasem męskiej arogancji: znajomy jest zaniedbanym grubasem.

Wiesz, że dojrzałość, a na pewno starość, nigdy nie wygra z młodością. Młodość, nawet gdy jest jedynym atutem, wygrywa w przedbiegach.

Przypatrujesz się młodości swoich dzieci (młodość innych w zasadzie Cię nie obchodzi) z troską, bo myślisz o tej gorączce. Dziwisz się światu, który nie umie znaleźć równowagi między energią młodości i doświadczeniem dojrzałości.

Pomyśl, ile Cię nauczyłam, przecież tak bardzo lubisz się uczyć.

Nie myśl za dużo. Żyj.

Napisała:

Nic nie jest takie, jakim się wydaje.

Ostatnie komentarze

NAPISZ SWÓJ KOMENTARZ